zdjęcie poglądowe, stanowi wyłącznie ilustrację do artykułu fot. Konrad Kosacz
Na początku bieżącego roku poruszaliśmy temat elbląskich żołnierzy szeregowych, którzy, według przepisów, mogli służyć w korpusie szeregowych najwyżej 12 lat – i basta. Na stałe mogli zostać wojskowi, którzy otrzymaliby awans. Droga do niego nie jest jednak do końca jasna i klarowna. Nowy szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz, zna problem 12-letnich kontraktów i zapowiada realne zmiany. Jakie?
Poprzedni artykuł na ten temat był jednym z najbardziej popularnych, jakie kiedykolwiek opublikowaliśmy na łamach naszego portalu. Zwróciliśmy uwagę na problem ogólnopolski, który szczególnie dotyka elbląskich żołnierzy szeregowych. Młodzi ludzie są zachęcani do tego, aby wstąpili do wojska. Z racji braku pracy w mieście, często decydują się na taki krok już w momencie wyboru szkoły średniej. Klasy, tak zwane „mundurowe”, przeżywają prawdziwe oblężenie, co było widać chociażby po ostatnio przez nas relacjonowanym „Marszu Podchorążych”.
Młodzi trafiają do wojska, są zatrudnieni na 12-letnich kontraktach. Po tym okresie, w wieku najczęściej około 30 lat, lądują na przysłowiowym bruku. Jest jednak wyjście: mogą zostać tam na stałe pod warunkiem, że otrzymają awans. Już w poprzednim artykule zaznaczyliśmy, że droga do niego jest niezwykle trudna.
- Dostać się do szkoły podoficerskiej to jak wygrać na loterii. Zanim dotrzemy do trudnych egzaminów trzeba spełnić również wyśrubowane kryteria. Na jedno miejsce jest kilka chętnych osób. Szanse są minimalne
Żołnierze dziś tłumaczą, że system awansu jest „patologiczny”. Wielu z nich skupia się wokół profilu „Nie 12 Lat Służby w Wojsku”. To tam można znaleźć m.in. takie komentarze:
Nawet jak wam się uda wasz zamysł, to patologiczny system, blokujący wam awanse pozostanie. Ktoś, kto służy 12 lat, ma za sobą misje zagraniczne, udział w akcjach bojowych, odznaczenia i różne dodatkowe szkolenia, powinien być już przynajmniej sierżantem. To zmiana całościowa tego głupiego systemu powinna być Waszym priorytetem, a nie to, czy pozwolą wam służyć jako szeregowcom rok, dwa czy pięć dłużej. Dostaniecie te kilka lat służby więcej i co ? Już pełnia szczęścia ? A za parę lat powstanie profil "Nie dla 15 lat służby szeregowych", bo chcemy 20 lat. Zamiast walczyć o dodatkowy rok czy dwa służby, pomyślcie jak wprowadzić system, by dobry żołnierz miał zapewnioną uczciwą ścieżkę awansu. By stare trepy od przekładania papierów, nie blokowały etatów dla młodszych, zdolniejszych, lepiej wyszkolonych. A wręcz przeciwnie, by dobry żołnierz awansując, wypierał z wojska gorszego podoficera, dobry podoficer, oficera niedorajdę, a dobry kapitan wypierał z wojska brzuchatego majora, specjalistę od liczenia onuc.
To również tam gro żołnierzy zachęcało, jeszcze przed wyborami, aby oddać głos na Prawo i Sprawiedliwość. Twierdzili, że to jedyna partia, która porusza problem 12-letnich kontraktów. Do problemu żołnierzy odniósł się nowy szef MONu Antoni Macierewicz. W programie „Bliżej” stacji TVP Info stwierdził, że „nie ma wątpliwości, że polska armia musi być powiększona”. Powiedział również, że „stopnie oficerskie i podoficerskie są bardzo „rozdęte” i na jednego szeregowego przypada blisko pięciu podoficerów/oficerów”. Zaznaczył, że są to rzeczy „absurdalne”.
Żołnierze ufają Macierewiczowi i wierzą, że to właśnie on będzie osobą, która zakończy koszmar 12-letnich kontraktów. Czy tak rzeczywiście będzie? Czas pokaże.